środa, 16 kwietnia 2014
wtorek, 15 kwietnia 2014
Konewka bei Spala - zimą
KONEWKA bei SPALA
Konewka zimą taki mały foto-reportaż
Niby schron dla pociągu dowodzenia ale infrastruktura potężna a ścianki coś liche
Dość interesujący obiekt
Trochę Danych :
25 września 1939 roku na mocy dekretu Adolfa Hitlera ustanowiono zostało Naczelne Dowództwo Wojskowe "Wschód" (tzw. Oberost), którego siedzibę umieszczono w Spale.
W październiku na czele NDW stanął gen. płk. Johannes Blaskowitz,odbierający 28 września kapitulację Warszawy.
( tak to ten sam Blaskowitz )
Po zmianach organizacyjnych, jakie Niemcy przeprowadzili w administracji wojskowej okupowanych terenów, od lipca 1940 mieściła się tu siedziba Militär - befehlhaber im Generalgouvernement, dowództwa wojskowego w GG.
W tym czasie powstały w sąsiednich wsiach Konewce i Jeleniu potężne bunkry dla ochrony pociągów sztabowych. Mieściło się tu też przez pewien czas dowództwo i część sztabu Grupy Armii "Środek", biorącej udział w operacji Barbarossa.
niedziela, 19 stycznia 2014
Biała Broń SS
Heinrich Himmler
już od wczesnej młodości zafascynowany był germańską mitologią. Jako
mały chłopiec, z wypiekami na twarzy, zaczytywał się w sagach o
bohaterskich rycerzach Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu
Niemieckiego w Jerozolimie [uffff... ja ich nazywam krócej: Krzyżacy],
pochłaniał też "Pieśni Nibelungów", opracowania o Gotach, Weregach i
"innych ludach germańskich", które... "tylko czasowo musiały ustąpić z
terenów Wschodu", gdyż "ciągnęły ich głód ziemi i zamiłowanie do
wędrówek, a nie było Rzeszy, która by ich broniła"... Gdy 6 stycznia
1929 stanął na czele słabych liczebnie SS [290 członków], z miejsca
zaczął realizować swoje młodzieńcze wizje stworzenia "Czarnego Zakonu".
Większość
symboli SS nawiązywała do średniowiecznej heraldyki krzyżackiej i
starogermańskich znaków runicznych [symbolami wszystkich niemal dywizji
SS były właśnie runy]. Zamek zakonny Reichsführera SS - Ordensburg "Vögelsang",
odbudowany gigantycznym nakładem finansowym [3 mln. RM] w Wewelsburgu
koło Paderborn [w połowie drogi między Kolonią a Brunszwikiem],
nawiązywał w całości do tych tradycji.
Znalazł
się w nim nawet wielki okrągły stół, wzorowany na tym z sagi o królu
Arturze. Raz do roku, przy tym sporym meblu, Himmler urządzał mistyczne
spotkania, podczas których w gronie dwunastu najwybitniejszych
SS-Obegruppenführerów oddawał się oczyszczającej
umysł kontemplacji... Jego ulubioną postacią historyczną był książę
Henryk Lew, kolonizator Meklemburgii, przy którego grobie w katedrze
brunszwickiej rokrocznie młodzi kandydaci do SS składali przysięgę
wierności Führerowi. W czasie tych ceremonii
odbywały się też promocje kadetów [SS-Fahnenjunkerweihe]. Wielkim
Mistrzem SS i jej natchnieniem był również cesarz Fryderyk I Barbarossa,
który w 1157 podjął wyprawę na Polskę. Patronem 11. ochotniczego
batalionu pancernego SS w 11. Freiwilligen SS-Panzergrenadier Division
"Nordland" został Hermann von Salza - Wielki Mistrz zakonu krzyżackiego,
którego [na własne nieszczęście] w 1226 na ziemię chełmińską sprowadził
książę mazowiecki Konrad. Zakon miał uchronić północne Mazowsze przed
ciągłymi napadami Prusów, lecz po kilku latach, gdy Prusowie zostali już
podbici - krzyżacy "ogniem i mieczem" zagarnęli olbrzymie tereny,
zdradą i podstępem tworząc własne państwo.
Himmler
nawiązywał także do tradycji króla Henryka I [919-936] z dynastii
saskiej i margrabiego Brandenburgii Albrechta von Askaniena [znanego
jako Albrecht Niedźwiedź; w 1146 wziął udział w wyprawie Konrada III
przeciwko Polsce, w rok później zdobył Brennę, którą przemianował na
Brandenburg]. Owi rycerze wsławili się niebywałym wręcz okrucieństwem
wobec podbitych plemion słowiańskich [m.in. Połabian, Głomaczów,
Stodoran, Obodrytów i Serbów].
Reichsführer
SS pompatycznie obchodził każdego roku rocznicę śmierci Henryka I,
którego grobowiec znajduje się w katedrze Quedlinburg koło Magdeburga.
Król Henryk I, jak głosi legenda, kochał ptaki, od czego też wziął się
jego przydomek: "Ptasznik" [Heinrich der Vögeler].
Nad grobowcem Ptasznika dowódcy SS składali przysięgę, że kroczyć będą
jego śladami [niszczenie Słowiańszczyzny] i... kochać ptaki, jak ich
sławny poprzednik. Himmler - głęboko wierząc w reinkarnację - uważał
siebie za kolejne wcielenie króla Henryka I. Objął osobisty protektorat
nad Towarzystwem Ochrony Ptaków. Polecił zbierać wędrowne ptaki,
"zmęczone dalekim lotem", i przewozić je koleją na południe Włoch... Do
historii chciał przejść jako twórca nowego "zakonu żołnierskiego"
["soldatischer Orden"].
Biorąc
to wszystko pod uwagę, nie powinno już nikogo dziwić, dlaczego
pierścienie, miecze i sztylety odegrały tak poważną rolę w symbolice
Schutzstaffel. Już w 1933 rozkazem Reichsführera
wprowadzono sztylet [SS-Dienstdolch M33], który każdy członek SS
otrzymywał w dniu złożenia przysięgi po zakończeniu okresu
kandydackiego. Wzorowany był na XVI-wiecznym szwajcarskim sztylecie tzw.
"holbeinowskim". Miał czarną pochwę i rękojeść, na której znajdował się
hitlerowski orzeł ze swastyką i znak runiczny SS [Sigrunen]. Na ostrzu
wytrawiony był matowy gotycki napis będący mottem SS: "Meine
Ehre heißt Treue" ["SS-Mann, deine Ehre heißt Treue" - "Honorem SS-mana
jest wierność" - tymi słowy Hitler we wrześniu 1930 wychwalał udział
oddziałów Kurta Dalüge w zdławieniu buntu berlińskich bojówek SA dowodzonych przez SA-Gruppenführera
"Ost" Walthera Stennesa]. Na sztyletach oficerskich wybijano
indywidualne numery, zgodne z listami starszeństwa służbowego oficerów
SS [Dienstaltersliste der Waffen-SS].
W
1936 wprowadzono sztylet SS z łańcuchem. Miał on identyczną formę jak
wersja z 1933, ale pochwa zawieszona była nie na żabce, a na łańcuchu,
którego przeplatające się ogniwa przedstawiały trupie główki i runy Sig.
Sam Himmler otrzymał taki właśnie sztylet z łańcuchem wykonanym w
całości ze srebra.
Szczególnie
pięknie prezentowała się broń z ostrzami ze stali damasceńskiej. Ta
wywodząca się z Bliskiego Wschodu technologia polegała na termicznym
łączeniu ze sobą kilku gatunków stali o różnych właściwościach [w Polsce
już w X wieku wytwarzano tzw. "damasty" - miecze, których 75 cm głownie
były elastyczne i równocześnie bardzo twarde]. Pozwalało to na
otrzymywanie przepięknej i bardzo wytrzymałej broni.
Jednak
jej koszt był około 30-krotnie wyższy od kosztu broni produkowanej
klasyczną technologią. Jednym z najlepszych niemieckich płatnerzy i
niewątpliwym mistrzem w wykonywaniu stali damasceńskiej był Paul Müller. Z nim też podpisano umowę na jej wytwarzanie dla SS. Wytwórnia mieściła się w Dachau. Oprócz Müllera pracowało w niej 10 jego uczniów. Poza sztyletami, od 1935 produkowano tam również "Ehrendegen des Reichsführers-SS" - szpady honorowe Reichsführera SS [częstokroć również z damasceńskimi ostrzami]. Szpady te, obok honorowych pierścieni "Trupiej Główki", były wysoko cenionym w SS wyróżnieniem. Jedną z najpiękniejszych szpad otrzymał SS-Oberguppenführer
Josef "Sepp" Dietrich. Na jej damasceńskim ostrzu znalazły się, obok
przepięknego zdobienia, nazwiska wszystkich służących w tym czasie pod
jego rozkazami oficerów LSSAH.
Produkcja
białej broni dla SS, zarówno w najlepszym zakładzie w Dachau, jak i na
terenie całej Rzeszy była kontynuowana do roku 1944, kiedy to w związku z
niedoborami materiałowymi przerwano ją.
Po wojnie Paul Müller
powrócił do Dachau, gdzie kontynuował produkcję szpad i sztyletów SS -
teraz już tylko kopii na użytek kolekcjonerów. Tam też zmarł w 1971.
| ||||||||||||||||
"Ehrendegen des Reichsführers-SS"
| ||||||||||||||||
SS-mani uwielbiali porównywać siebie do germańskich rycerzy.
Na zdjęciu portret SS-Obergruppenführera
Oswalda Pohla, szefa Głównego Urzędu Gospodarki i Administracji SS
[SS-Wirtschafts- und Verwaltungshauptampt, SS-WVHA], odpowiedzialnego za
funkcjonowanie obozów koncentracyjnych...
| ||||||||||||||||
Subskrybuj:
Posty (Atom)